lew1 lew1
620
BLOG

Sędziowie i prokuratorzy zbrodniarze gorsi od Josefa Mengele

lew1 lew1 Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Sąd właściwy

za pośrednictwem

Prokuratury Rejonowej w Głubczycach

 

Zażalenie

od postanowienia o umorzeniu śledztwa 1 Ds. 811/15

Dotyczy: PR.1Ds.22.2016

 

Postanowienie z dnia 30.03.2016 r. to kaprys prokuratora a nie uczciwe orzeczenie. Szczerze mówiąc nie czytałem nawet tej gry słów, uzasadnienia, sam fakt umorzenia ewidentnego przestępstwa świadczy o powielaniu tuszowania przestępstw fałszu materialnego i fałszu intelektualnego. Nie ma żadnego przepisu w Polsce pozwalającego skazać kogokolwiek bez faktu czynu zarzucanego. Oskarżony nie musi udowadniać swojej niewinności, to sąd musi stwierdzić fakt czynu zarzucanego a oskarżyciel udowodnić niezbicie winę, na nich spoczywa ciężar dowodu. Taka jest kolejność rzeczy. Odwoływać się od niczego nie ma potrzeby. Prokurator Marek Gorzkowicz już na starcie swoją arogancją i skrótowym prowadzeniem postępowania pokazał, że finałem będzie umorzenie dochodzenia, czyli tuszowanie przestępstwa z art. 235 k.k. lub art. 270 k.k. Nikt nigdy nie zbadał, nie zrobił ekspertyzy rzekomego dowodu oskarżyciela Mieczysława Ligęzy, k. 8 akt sprawy II K 467/07, a to jest jedyne, istotne i fundamentalne podłoże moich represji.

Prawomocność „wyroków” nie jest moim nadużyciem tylko hańbi funkcjonariuszy, którzy argumentami pozafaktycznymi i pozaprawnymi zamykają mi drogę do obrony na każdym etapie postępowania, do wznowienia postępowania, wyżej stawiając fikcję ustaleń i nieznane domniemania sędziego od ekspertyzy biegłego sądowego. Skandaliczna przewlekłość postępowań to też nie moje nadużycia.

Tu nie mają żadnego znaczenia przepisy, regulaminy i swoboda orzeczeń czy niezawisłość. To są dowolne, umyślne, świadome przestępstwa stalinowskie skazania bez przyczyny (II K 467/07) i w sfingowanym procesie (I C 1062/08). Egzekutorzy nie mają żądnych argumentów i utrzymują w mocy decyzje pokroju Marii Gurowskiej Sand i Fajgi Mindla skorumpowanym wikłaniem jak największej rzeszy funkcjonariuszy do tych oszustw sądowo-prokuratorskich. Stosujecie swoje prywatne prawo, nawet nie to przez korporację prawniczą ustanowione. Państwo ponad państwem przerosło wszelkie reżimy i obrało taką metodę szukania frajerów, których można wydoić stosując metody mafijne. Ślubowanie stania na straży prawa, sumienności, sprawiedliwości, rzetelności, bezstronności, godności, uczciwości, obiektywizmu i zbiory zasad etyki zawodowej to tylko makulatura.

Jestem nie tylko poszkodowany, jestem torturowany i eksterminuje się całą moją rodzinę dziesięć lat prawem pięści, nadużyciem władzy, niedopełnieniem obowiązków i poświadczeniem nieprawdy. Pani Prokurator Anna Rafalska wzięła oczywisty, świadomy współudział w tych represjach, ale przyjdzie czas, że każdy zbrodniarz odpowie za swoje czyny. Posługiwanie się cytatem „czynu nie popełniono albo brak jest danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie jego popełnienia” w sytuacji oczywistego przestępstwa, w sytuacji niebadania zarzutu (k. 8 akt sprawy II K 467/07), nie przesłuchania oskarżonego,  jest nie tylko niezasadne. Jest niedopuszczalne, bo jest to kłamstwo, nieróbstwo, ewidentny fałsz materialny i podstawa wyroku bez przyczyny. Ja złożyłem już dnia 15 października 2007 r. wniosek o umorzenie postępowania na podstawie art. 17 § 1 pkt. 1) k.p.k. (patrz protokół rozprawy głównej) a Asesor Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze Jarosław Staszkiewicz go zignorował i teraz to oszustwo sądowe kryjecie. O wyroku w państwie prawa urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej mają decydować nie widzi mi się sędziego tylko niezbite fakty. Żądam zbadania „dowodu” Mieczysława Ligęzy i udowodnienia mi winy, czego do dziś nie uczyniono. Sąd orzeka w oparciu o trzy rzeczy: dowody, przepisy i sumienie. Wszystkiego niestety zabrakło. Sąd nie dochował należytej staranności, materiał dowodowy nie został zbadany, zweryfikowany, zastosowano fikcyjną podstawę prawną, przekroczenie uprawnień (art. 231 § 1 k.k.) i poświadczenie nieprawdy (art. 271 § 1 k.k.). Żeby kogoś skazać, to trzeba najpierw stwierdzić oczywisty fakt czynu zarzucanego i udowodnić oskarżonemu winę.Ciężar dowodu spoczywa na oskarżycielu, któremu nigdy nie sprostał. Czym jest ta karta nr 8 akt sprawy II K 467/07? Na tej kartce można skazać 38 mln Polaków! Zasadność – słuszność czegoś dowiedziona odpowiednimi argumentami. Bezczynność nie jest czynnością.

Pozbawiono mnie prawa do sądu, konstytucyjnego prawa do obrony na każdym etapie postępowania, prawa do merytorycznego rozpoznania sprawy w drugiej instancji (kontroli instancyjnej), praw człowieka. Zamknięto mi umyślnie drogę sądową do dochodzenia naruszonych wolności i praw. Pogwałcono zasadę sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy, a także in dubio pro reo oraz domniemania niewinności.

Używając jednak konkretnych kruczków prawnych, których nie ma obowiązku znać każdy człowiek, to przywołam tylko art. 45 Konstytucji RP i art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Oczywiście „elita” prawa pokazała już gdzie ma Konstytucję i godność człowieka. Okradliście mnie na kilkadziesiąt tysięcy zł, z prawa do pracy, do godności życia, ze zdrowia i zepsuliście normalne więzi rodzinne. Defraudujecie budżet i niszczycie państwo. Dziesięć lat nikt nie ustala wartości jednej kartki papieru (dowodu) Mieczysława Ligęzy wiedząc, że to dowód fałszywego oskarżenia (art. 234 k.k.). Będziecie okradać mnie następne dziesięć lat bo taki macie kaprys. Za prowadzenie psa bez smyczy nakładacie mandat 500 zł, a wam bezkarnie dokonywać hitlerowskich zbrodni wolno. Stalin to był anioł w stosunku do was.

Obowiązkiem prokuratury jest ściganie przestępstw, bez względu na to kto je popełni a nie tuszowanie ich. Do czasu nie pokazania mi ustaleń faktycznych, stwierdzających niezbicie, iż zniesławiłem Firmę Motoryzacyjną „Ligęza” Sp. z o.o. w Jeleniej Górze za pomocą strony http://grzegorz-niedzwiecki.blog.onet.pl/ oraz przedłożenia ekspertyzy, że k. nr 8 akt sprawy II K 467/07 pochodzi z mojego bloga i jest mojego autorstwa zarzuty moje będą aktualne. Od was zależy czy skala układu się powiększy.

Człowiek musi być wystarczająco dojrzały, aby przyznać się do swoich błędów, wystarczająco inteligentny, aby coś z nich wynieść i wystarczająco silny, aby je naprawić.

John C. Maxweli

Grzegorz Niedźwiecki

 

W załączeniu:

  1. Akt oskarżenia Mieczysława Ligęzy z dnia 31 maja 2007 r.
  2. Protokół Rozprawy Głównej w/s II K 467/07 z dnia 15 października 2007 r.
  3. Wyrok karny w/s II K 467/07 z dnia 6 maja 2008 r.
  4. Ulotny dowód z Internetu – wykładnia warunków formalnych do uznania dowodu z Internetu za wiążący
  5. Niesłuszne oskarżenie – wyrok bez przyczyny, analiza sprawy II K 467/07
  6. Wyrok cywilny w/s I C 1062/08 z dnia 3 września 2008 r.
  7. Sfingowany proces, analiza sprawy I C 1062/08
  8. Ekspertyza informatyczna biegłego sądowego Mariusza Czarneckiego z dnia 13 kwietnia 2015 r.

*

Niesłuszne oskarżenie – wyrok bez przyczyny

W dniu 18 czerwca 2007 roku został złożony w Sądzie Rejonowym w Jeleniej Górze prywatny akt oskarżenia o przestępstwo z art. 212 § 1 i 2 k.k. przeciwko Grzegorzowi Niedźwieckiemu, podpisany przez Mieczysława Ligęzę i opatrzony datą 31 maja 2007 roku.

Mieczysław Ligęza, ówczesny skarbnik Rotary Club Jelenia Góra, zarzucił Grzegorzowi Niedźwieckiemu zniesławienie Firmy Motoryzacyjnej „Ligęza” Sp. z o.o. w Jeleniej Górze (której był dyrektorem) za pomocą strony internetowej http://grzegorz-niedzwiecki.blog.onet.pl/.

Problem w tym, że jako jedyny dowód załączył do aktu oskarżenia fałsz materialny, własnoręcznie stworzony tekst zatytułowany „Nie kupujcie auta u Ligęzy” (k. 8 akt sprawy II K 467/07), opatrzony datą 23 luty 2007 roku. Nie był to protokół notarialny, nie posiadał żadnego linku jakiejkolwiek strony internetowej, czyjegokolwiek podpisu, nie był to nawet zwykły zrzut z ekranu.

Prezes Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze powinien był po wstępnej kontroli oskarżenia zgodnie z art. 337 § 1 k.p.k. zwrócić nieodpowiadający warunkom formalnym akt oskarżenia oskarżycielowi (nie zawierał wiarygodnych dowodów, art. 333 § 1 i 487 k.p.k.) w celu usunięcia braków w terminie 7 dni od jego doręczenia i ostatecznie na podstawie art. 339 § 3 pkt. 2) k.p.k. skierować sprawę na posiedzenie celem umorzenia postępowania z powodu oczywistego braku faktycznych podstaw oskarżenia. 

Niestety przekazał ją Asesorowi Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze Jarosławowi Staszkiewiczowi do rozpatrzenia i zarejestrował pod sygn. akt II K 467/07.

Jarosław Staszkiewicz musiał wiedzieć, że w akcie oskarżenia jest fałsz materialny (art. 235 lub 270 § 1 k.k.), bo nie rozstrzygnął sprawy w możliwie najkrótszym terminie, tylko zaczął z urzędu szukać dowodów winy Grzegorza Niedźwieckiego na rzecz oskarżyciela prywatnego. Zignorował wniosek oskarżonego o umorzenie postępowania na podstawie art. 17 § 1 pkt. 1) k.p.k. – co stoi w protokole RG z dnia 15 października 2007 roku. Mógłbym uznać, że został wprowadzony w błąd przez oskarżyciela.

Prowadził rok czasu sprawę, przeprowadził osiem posiedzeń sądu, szukał dowodów poparcia aktu oskarżenia wszędzie, wystosował nawet zapytanie w tej sprawie do administratora portalu Onet.pl, nie otrzymał pozytywnego potwierdzenia nigdzie. Nie dokonał ekspertyzy materiału dowodowego.

Po zamknięciu przewodu sądowego oskarżyciel prywatny może zabrać głos i przedstawić swoje stanowisko w toczącym się postępowaniu oraz złożyć wniosek o wymierzenie oskarżonemu określonej kary (art. 406 § 1 k.p.k.). I tak też uczyniły obie strony. Oskarżyciel wnosił jedynie o wydanie wyroku skazującego, zapewniał że nie będzie rościł żadnych nawiązek. Grzegorz Niedźwiecki wniósł o uniewinnienie na podstawie art. 5 § 2 k.p.k. Niestety protokół z ostatniej rozprawy głównej gdzieś zaginął, a po latach pojawił się tylko jego ocenzurowany skrót.

Jarosław Staszkiewicz zaraz po powołaniu go na sędziego (9 kwietnia 2008 r.) wydał dnia 6 maja 2008 roku usypiający, umyślny, dowolny wyrok skazujący. Dokonał świadomie fałszu intelektualnego, przestępstwa z art. 231 § 1 k.k. w zw. z art. 271 § 1 k.k.

Grzegorz Niedźwiecki nie zwrócił 300 zł kosztów postępowania, wyjechał spokojny nazajutrz, dnia 7 maja 2008 roku do legalnej pracy w Niemczech, a po dwóch latach spotkała go niemiła niespodzianka…

*

Sfingowany proces

W maju 2010 roku dowiedziałem się, że ciąży na mnie jakiś zaoczny wyrok cywilny I C 1062/08, który przy drzwiach zamkniętych zaklepano dnia 3 września 2008 roku. Był to sfingowany proces, przeprowadzony na zasadzie fikcji doręczeń. Nie z własnej winy nie brałem w nim udziału, ponieważ od maja do listopada 2008 roku przebywałem w legalnej pracy w Niemczech, na wczasach i w Holandii.

Z analizy akt sprawy wynika, że w dniu 7 lipca 2008 roku pełnomocnik FM „Ligęza” Sp. z o.o. w Jeleniej Górze wniósł pozew (z dnia 20 czerwca 2008 roku) m. in. o hurtowe przeprosiny i zasądzenie ode mnie na rzecz ROTARY CLUB Jelenia Góra z przeznaczeniem na Dom Dziecka Dąbrówka kwoty 10.000 zł wraz z odsetkami. Dyrektor Mieczysław Ligęza był wówczas skarbnikiem kółka RC.

Prawdopodobnie SSO Junona Gajewska wydała (albo powinna wydać) wyrok I C 1062/08 na podstawie art. 11 k.p.c., ale tego się już nie dowiemy, bo w wyroku brak jest jakiejkolwiek podstawy prawnej. Nie doręczono mi również uzasadnienia do tej parodii prawa. Parodii prawa z racji sposobu rozpatrzenia, jak i wybiegnięcia poza ramy, „ustalenia” wyroku II K 467/07. Wyrok prawomocny i skazujący wydany w karnym ma moc wiążącą (prejudycjalną) w postępowaniu cywilnym. Inne, tzw. uboczne ustalenia faktyczne zawarte w uzasadnieniu wyroku karnego nie są dla sądu wiążące. Wpływ postępowania karnego na postępowanie cywilne może być również ograniczony do sytuacji stanowiących podstawę wznowienia postępowania cywilnego z przyczyn restytucyjnych (art. 403 § 2 k.p.c.). Istota związania sądu cywilnego prawomocnym wyrokiem karnym skazującym polega na niedopuszczalności dokonywania przez sąd odmiennych ustaleń niż dokonane w wyroku karnym.

Zakres postępowania karnego rozszerzono w postępowaniu cywilnym o niebędące przedmiotem sporu fora Jelonki.com. Nie byłem i nie jestem ani administratorem, ani właściwą stroną, odpowiedzialną za publikacje w Jelonce.com.

Wyrok cywilny z dnia 3 września 2008 roku, w pełni zatwierdził żądania pozwu, nie badając w ogóle materii. Kapturowy wyrok SSO Junony Gajewskiej I C 1062/08 otrzymałem dopiero 29.03.2013 roku.

Wyrok, a w zasadzie egzekucja, wydana bez wtajemniczenia strony, nie ma żadnej mocy wiążącej, nie może być wyrokiem prawomocnym. W demokracji jakieś prawo do obrony i jakieś reguły cywilizacji muszą obowiązywać. Jako Marszałek Ziemski Prowincji Jeleniogórsko Legnickiej kasuję ten wyrok i nakładam infamię na Junonę Gajewską, kreującą się na Sędzię Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze.

  1.  
lew1
O mnie lew1

prawdziwy lew

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka